Projekt jest propozycją rozszerzenia wytycznych misji Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu o ustęp zwracający uwagę na równościowe postrzeganie sytuacji prawno-społecznej osób w Polsce.
Podczas trwania wystawy, proponuję głosowanie nad dołączeniem tego ustępu do wytycznych misji CSW. Można zrobić to w obrębie wystawy lub internetowo: poprzez stronę internetową Centrum. Po zakończeniu wystawy głosy zostaną policzone i przekazane dyrekcji CSW.
Tekst:
Wolność i równe traktowanie mają podstawowe znaczenie dla rozwoju sztuki i swobody ekspresji twórczej. Z tego względu w całej swojej działalności Centrum przestrzega zasady poszanowania i równego traktowania wszystkich osób i tworzonych przez nie podmiotów, niezależnie w szczególności od ich rasy, pochodzenia etnicznego, narodowości, wieku, płci, tożsamości i ekspresji płciowej, orientacji seksualnej, niepełnosprawności, stanu zdrowia, zamożności, zatrudnienia, wykształcenia i statusu społecznego, a także światopoglądu, w tym wyznania albo jego braku. Dyskryminacja kogokolwiek z powyższych względów jest Centrum obca i jednoznacznie sprzeczna z misją Centrum.
Zasady głosowania:
Głosy oddawane przez internet są dokumentowane i liczone przez dwie niezależne osoby. Podawane dane osobowe są chronione i dostępne tylko dla komisji podczas liczenia głosów. Przeliczenie nastąpi po zakończeniu wystawy 12.01.2015.
Głosuj tutaj!
Przeczytaj więcej:
Skąd jednak sama ta propozycja? Instytucje kulturalne nie zajmują się przecież polityką, nie walczą bezpośrednio o przemiany społeczne. Jednak istotną częścią twórczości wielu artystów jest sztuka społecznie zaangażowana. Samo to wyrażenie można traktować podejrzliwie – czy to „społeczne zaanagażowanie” ma realne podstawy? Czy jest w ogóle możliwe, skoro sztuka nadal nie może wybrnąć z pozycji przeznaczenia tylko dla wąskiego grona zainteresowanych. Środowisko artystyczne cały czas dyskutuje nad dylematem, czy sztuka ma zdolność realnego wpływu na społeczeństwo.
Idea mojego projektu też z tego pytania wynikła: czy instytucja (a dzięki niej sztuka) może próbować kształtować sposób postrzegania.
Mój projekt opiera się na założeniu, że tak, że instytucja sztuki współczesnej ma zdolność stać się przestrzenią prezentowania utopijnych wizji społecznych. Może mieć więc także zdolność urealnienia wizji sztuki społecznej poprzez siłę, którą daje jej ona sama. („Instytucja” ma przecież za sobą legitymizację wynikająca z bycia placówką państwową, z procesu wyboru artystów_ek który ma filtrować i wysupłuwać najlepsze_ych, a nawet z budżetu, którym dysponuje, czy ze skali przestrzeni architektonicznej).
Instytucja legitymizuje dzieła w jej murach pokazywane. Podczas tej wystawy – legitymizuje moją obecność jako artystki, a co za tym idzie, także prezentowane przeze mnie prace. W ramach rezydencji LOCIS zostałam wybrana, by wykonać projekt podejmujący problematykę polityczno-społeczną, instytucja zaufała mi, że przedstawiona przeze mnie praca będzie godna poświecenia jej czasu i uwagi zwiedzających. Z takiej pozycji, bardzo (chwilowo) uprzywilejowanej, występuję z tym projektem.
Postanowiłam nie proponować dzieła, które posługuje się metaforą by zwizualizować społeczne nierówności i wykluczenia – wykluczenia, które dotyczą także mnie jako osoby nieheteroseksualnej.
Proponuję instytucji tylko jedno: zabranie głosu przez nią samą.
Nie oznacza to, że uważam iż toruńskie CSW dyskryminuje osoby z nią współpracujące. Działalność wystawiennicza CSW udowadnia, że kwestie które werbalizuję w tym ustępie są w niej realizowane w sposób praktyczny od wielu lat. Instytucja sztuki może jednak, symbolicznie i realnie, zwrócić uwagę na braki w polskim prawodawstwie i stać się platformą do wyrażenia grupowej potrzeby społecznej.
W zaproponowanym przeze mnie ustępie do tekstu misji CSW znajdują się wszystkie przesłanki, które umożliwiają prawną ochronę w Polsce – plus jedna dodatkowa. Chciałabym by instytucja zwróciła (nam) uwagę na to sformułowanie, które w Polsce wzbudza burzliwe dyskusje – orientacja seksualna. Ten nieszczęsny, ogromny brak podkreślam ukazując go z innymi, usankcjonowanymi prawnie przesłankami, które razem tworzą zręby równościowego traktowania. „Wielkie Nieistniejące” – uznanie orientacji seksualnej jako równoważnej (równie-ważnej), może więc, dzięki CSW, na chwilę zaistnieć w przestrzeni publicznej.
Ten projekt wyniknął także z doświadczeń, które zdarzają się cały czas artystom i artystkom poruszającym kwestie nieheteroseksualnej widoczności. Kwestia cenzury w polskich instytucjach sztuki nadal istnieje. Czasem bardziej spowodowana jest zachowawczością niż realnym światopoglądem. Proponuję tę pracę w moim rodzinnym mieście mając za sobą doświadczenia wynikające ze współpracy z publicznymi placowkami kulturalnymi. Doprowadziły mnie one do decyzji o sensowności proponowania takiego zabiegu. By podać (tylko) dwa przykłady: w tym roku organizatorzy najbardziej rozpoznawalnego festiwalu odbywającego się co roku w Toruniu – Bella Skyway, usiłowali tydzień przed rozpoczęciem festiwalu usunąć z opisu mojej pracy słowo „homoseksualiści”, kilka miesięcy wcześniej prezydent innego miasta, w którym odbywała się moja (i Martyny Tokarskiej) wystawa – kazał ją zamknąć, by nie narażać publiczności na widok dwóch nieheteroseksualnych osób.
Właśnie takie sytuacje utwierdzają mnie w w przekonaniu, że Świątynie Sztuki Współczesnej w Polsce nadal mają coś do przepracowania – oraz wiele do zaproponowania.
A przecież Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu nie jest zachowawczą instytucją. (?)
Tekst ustępu powstał we współpracy z Przemysławem Szczepłockim – prawnikiem i aktywistą społecznym.
Tags: głosowanie, liliana piskorska, locis