Sześćdziesiąt państw, czterdzieści pytań, dwa tysiące rozmówców i oparty na ich wypowiedziach trzygodzinny film dokumentalny pokazywany w kinach, w telewizji (jako seria) i w internetowej sieci (jako darmowa wersja promocyjna) – oto Człowiek (2015), monumentalne dzieło Yanna Arthusa-Bertranda.
Człowiek jest w centrum zainteresowań dokumentalistów od początku istnienia X muzy. Robert Flaherty realizując swoje dzieła spod znaku „etnografii ocalającej” – Nanuk z Północy (1922), Moana (1926), Człowiek z Aran (1934) – oko kamery kierował właśnie na człowieka. Film dokumentalny przez lata przegrywający w wyścigu po festiwalowe nagrody z produkcjami kinematograficznych molochów, zajmował miejsce na antypodach kina. W ostatnich latach to się jednak zmienia i kino dokumentalne wypływa na „szerokie wody” dystrybucji filmowej, zdobywając niejednokrotnie nagrody na międzynarodowych festiwalach. Należy wymienić tutaj: Sól ziemi (2014) Juliano Ribeiro Salgado i Wima Wendersa (Nagroda Jury Ekumenicznego na Festiwalu w Cannes, Cezar za najlepszy film dokumentalny), Fuocoammare. Ogień na morzu (2016) Gianfranco Rosiego (Złoty Niedźwiedź za najlepszy film na Berlinale) czy nienagrodzoną, ale entuzjastycznie przyjętą przez widzów na Krakowskim Festiwalu Filmowym Dziewiątkę (2015) Katy Grannan.
Do kin wchodzi właśnie filmowy esej Yanna Arthusa-Bertranda Człowiek, który nie tylko portretuje człowieka niczym axis mundi, ale pozwala mu zabrać głos we własnej sprawie. Realizowane przed laty wielkie poematy filmowe Rona Fricke – Baraka (1992) i Samsara (2011), będące zbiorem obrazów przedstawiających nieuchronny cykl odradzania się życia i ukazujące duchowość najodleglejszych zakątków świata, w pewnym sensie odbierały swoim bohaterom rację bytu, pozbawiając ich możliwości wypowiedzenia się. Bertrand realizuje swój film w konwencji „gadających głów”, tworząc z niemych obrazów świata ilustrację do wypowiedzi jego bohaterów. Obraz ustępuje miejsca na rzecz słowa. Warto jednak zaznaczyć, że zdjęcia przeplatające się z sekwencjami wywiadów są wykonane ze swoistym pietyzmem, bowiem reżyser jest przede wszystkim fotografem.
Człowiek to seria rozmów przeprowadzona z ludźmi o odmiennej tożsamości kulturowej i etnicznej, różnej orientacji seksualnej, przynależnych do rozmaitych warstw społecznych. Wszyscy oni odpowiadają na pytania dotyczące miłości, strachu, nienawiści, bólu, żalu, smutku, niesprawiedliwości, dyskryminacji i przemocy. Reżyser tworzy obraz naszej planety, zbierając głosy całego świata, pozwalając widzowi przejrzeć się w jego bohaterach niczym w lustrze i uświadomić sobie, że każdy z nas mógłby usiąść przed kamerą i odpowiedzieć na te same pytania. O sile Człowieka stanowi wyczuwalna równość pomiędzy wszystkimi zabierającymi w filmie głos, którą Bertrand uzyskał dzięki nieujawnianiu tożsamości i narodowości swoich bohaterów. Mnogość języków i narodowości pojawiających się w filmie przywołuje na myśl biblijną Wieżę Babel przed rozproszeniem. Wydaje się, jakby reżyser chciał powiedzieć widzowi: gdziekolwiek dziś oglądasz ten film, czuj się obywatelem świata.
Człowiek nie został jeszcze nagrodzony na żadnym festiwalu, jednak jest pozycją godną uwagi. Yann Arthus-Bertrand podobnie jak Flaherty przed laty, poświęca się w całości by „ocalić” słowa, obrazy i ludzi przed zapomnieniem. Kto wie, może wśród osób wypowiadających się w Człowieku jest współczesny Nanuk? Jedno jest pewne – dokumentaliści stawiali, stawiają i stawiać będą człowieka w centrum zainteresowania filmowego medium, wszak to ludzie są solą ziemi.
Paweł Kamiński – Przede wszystkim człowiek… – recenzja filmu Człowiek
Ocena: 8/10 – za bezkompromisowe ukazanie drugiego człowieka i wrażliwość w podejściu do tematu
***
Paweł Kamiński – rocznik ’92, absolwent kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, student krakowskiego filmoznawstwa, związany z toruńską fundacją Pionowy Wymiar Kultury od początku jej istnienia. W obszarze jego zainteresowań są m.in. polskie kino po przełomie 1989 roku, kino autorskie Wojciecha Smarzowskiego, a w ostatnim czasie polski film dokumentalny, w szczególności twórczość Marcela Łozińskiego i wpływ jego działalności dydaktycznej na pokolenia młodszych dokumentalistów.
Tags: blog csf, csf, filmoskop toruński, recenzja