Trzy bitwy: Cheronea 338 p.n.e., Grunwald 1410, Austerlitz 1805
-
Autor
Zakrzewski Włodzimierz Jan
-
Tytuł
Trzy bitwy: Cheronea 338 p.n.e., Grunwald 1410, Austerlitz 1805
-
Technika
olej na płótnie, 73x92 cm
-
Data
2005
Dla Włodzimierza Jana Zakrzewskiego prawdziwym językiem sztuki jest abstrakcja. Nie powinno to dziwić, zważywszy na fakt, że uczył się w pracowni Romana Owidzkiego i dobrze znał Henryka Stażewskiego. Czasami jednakże forma abstrakcyjna wydawała mu się niewystarczająca i wtedy zbliżając się do obrazowania przedstawiającego, badał przestrzeń między nimi, szukając miejsc niedookreślonych. Trzy bitwy świetnie wpisują się w tę strategię. Jednorodne, jasne tło, na nim skomplikowany wzór krzyżujących się i nakładających na siebie linii, łuków, prostokątów, strzałek. A zatem abstrakcja. Ale tytuł pracy podpowiada, że to coś więcej i dostrzegamy już schemat bitwy w klasycznym rozrysowaniu taktycznych ruchów wojsk. Właściwie to trzech – starożytnej (z udziałem przyszłego Aleksandra Wielkiego), średniowiecznej (bliski nam pogrom wojsk krzyżackich z 1410 roku), napoleońskiej (jedno z największych zwycięstw Małego Cesarza) – rozgrywających się symultanicznie na wspólnym planie.
Zakrzewski tymi prostymi, graficznymi znakami w typowy dla siebie sposób konceptualizuje na płaszczyźnie płótna rzeczywistość malarską. Jeszcze bardziej widoczne jest to na drugim z obrazów „bitewnych” znajdującym się w kolekcji CSW Znaki Czasu – Niedaleko Łodzi (2005), gdzie jako pierwszej warstwy znaczeniowej używa swojego dziecięcego rysunku. Później za tło służyć będą znalezione na targach staroci pejzaże lub scenki rodzajowe. Artysta często bowiem eksploruje dany temat, tworząc kolejne rozwiązania danego układu wyjściowego, Trzy bitwy nie są tu odstępstwem.
Bez wątpienia, ich przykład potwierdza, że artystę interesuje przede wszystkim eksploracja owego niedookreślonego obszaru między abstrakcją a przedstawieniem. W swoich obrazach zderza więc ze sobą abstrakcyjne znaki z odmiennymi od nich systemami znaczeniowymi (jak historia i geografia), które i tak dodatkowo miesza, nakładając zdarzenia, rozgrywane w dalekich od siebie miejscach i czasach. Zredukowany wizualnie, a przy tym konceptualny język malarski wydaje się idealny do tego celu. Dlatego też uproszczenia i synteza stanowią wyznacznik jego osobistego stylu, bowiem – jak sam tłumaczy – ważne jest, „żeby w ramach jednego obrazu namalować wszystko”.
Anna Dzierżyc-Horniak