MENU

DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

Chevalier

Chevalier, reż. Athina Rachel Tsangari, Grecja 2015, 99′

pod opieką wiecznego słońca

Pod opieką wiecznego słońca, reż. Witalij Manski, Czechy /...

Chocolat

Opublikowano: 21 lipca 2016 Views: 1964 Blog CSF, Kino Centrum, Recenzje

Michał Degórski – Chocolat [recenzja]

Największą wartością biograficznego komediodramatu Chocolat jest wydobycie na światło dzienne fascynującej opowieści, której trudno doszukać się w podręcznikach do historii. Zapomniane dzieje pierwszego tak popularnego we Francji czarnoskórego artysty zyskują tu odpowiedni blask, dzięki sprawnej, angażującej emocjonalnie mieszance komedii z tragedią. Nie wychodząc poza sztywne ramy gatunku, film Roschdy’ego Zema wdzięcznie opowiada o ogromnej sławie i jeszcze większej cenie, jaką należy za nią zapłacić.

Data narodzin Rafaela Padilli nie jest dokładnie znana – szacuje się, że urodził się między rokiem 1865 a 1868 na Kubie w rodzinie czarnoskórych niewolników, co wyjaśnia brak urzędowej rejestracji jego przyjścia na świat. Jako dziesięcioletni chłopak został sprzedany portugalskiemu biznesmenowi, u którego pracował w charakterze służby domowej. Kilka lat później uciekł do Hiszpanii, wiążąc swoje nadzieje na lepszą przyszłość z cyrkiem – spora w tym zasługa jego niebywałej charyzmy, zdolności aktorskich i pracowitości. Odgrywał tam rolę morderczego kanibala, przyciągając tłumy spragnione ujrzenia czegoś niespotykanego, szalenie egzotycznego – czarnoskórego, odzianego w skóry zwierząt mężczyznę. Rafael długo pozostałby niespełnionym artystą, gdyby na jego drodze nie stanął klaun Footit – razem stworzyli genialny duet, szturmem zdobywając paryską scenę cyrkową. To ich historię opowiada film Chocolat, jeden z największych kasowych przebojów francuskich kin ubiegłego roku.

Reżyserowi udało się zebrać naprawdę imponującą ekipę aktorską, działającą niczym dobrze naoliwiona maszyna. Omar Sy, znany polskim widzom głównie za sprawą Nietykalnych, jako Rafael Padilla doskonale rozumie swoją postać i wszelkie emocje nią targające. Prostoduszny mężczyzna o rozbrajającym uśmiechu pragnie jedynie bawić publikę, wywoływać uśmiech na twarzach widzów. Szybko zaczyna jednak dostrzegać, iż czyni to poprzez podsycanie negatywnych emocji, granie na stereotypach dotyczących jego koloru skóry. George Footit (w tej roli James Thiérrée – wnuk samego Charliego Chaplina!) na scenie poniża go, kopie, dyryguje nim, opierając cały skecz na nieustannym dokuczaniu czarnoskóremu przez białego. Całość wielce bawi paryską publikę jednego z najwiekszych cyrków w kraju, przynosząc niebywałe dochody – czy tego jednak pragnie zaczytany w Szekspirze Rafael?

Początkowo mamy wrażenie – nomen omen – czarno-białego podziału charakterów: będący w trudnym momencie swojej kariery George Footit cynicznie wykorzystuje zdolnego, szczerego i naiwnego Rafaela. Footit sam określa się jako artystę, traktując swojego podopiecznego jako „czekoladowego kaskadera” – zdaje sobie sprawę, że taki podział ról przyciągnie tłumy do cyrku. Któż nie chciałby zobaczyć jak władczy biały mężczyzna poniża prymitywnego czarnoskórego? Elity paryskiego okresu belle époque zaśmiewają się do rozpuku. Trafia to na podatny grunt. Jednak kontury postaci z czasem się rozmywają – odkrywamy ciemną stronę samego Rafaela, brnącego w hazard, alkohol i okazjonalne przygody z kobietami. Bolączki wielkiej sławy czy bagaż artystycznego niespełnienia? Trudno określić. Jeszcze ciekawiej zarysowuje się osoba klauna Footita. Genialny, kradnący każdą scenę James Thiérrée odgrywa tu rolę Robina Williamsa przełomu XIX i XX wieku, pokazując pełnię depresji komika. W końcu – jeśli parodysta rozbawia wszystkich dookoła, kto rozśmieszy jego samego? Od czasu Jima Carreya i jego roli w Człowieku z księżyca nie było w kinie tak wiarygodnego charakteru artysty-wesołka, w oczach którego widać jednocześnie niewyobrażalny smutek, rozpacz i cierpienie.

Omar Sy sam opowiada o swojej roli w ten sposób: „Kiedy Nietykalni odnieśli sukces, a ja otrzymałem Cezara, często słyszałem, że jestem pierwszym czarnoskórym artystą we Francji, który osiągnął taką sławę. Żeby było jasne: chciałbym, aby teraz pamiętano, że przede mną… był Chocolat”. To zaangażowanie widać w każdej scenie filmu. Chocolat nie jest jednak ułagodzonym pomnikiem, ani poprawną politycznie laurką o rasistowskiej Francji przełomu wieków – to historia o wielkiej sile ducha, skomplikowanej przyjaźni i ogromnych marzeniach. Piękny portret fantastycznego człowieka, znakomicie odegrany i przedstawiony – scenografia satysfakcjonuje równie wielce jak gra aktorska; to dla nich warto zobaczyć Chocolat.

Michał Degórski – Mleczny artysta i czekoladowy kaskader – recenzja filmu Chocolat

Ocena: 7/10

 

***

Michał Degórski – rocznik ’92, absolwent stosunków międzynarodowych oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej na UMK, od 2008 roku związany z portalami o charakterze kulturalnym – pisał już m.in. do takich serwisów jak PC Centre, Cowtoruniu oraz film.org.pl.

Tags: , , , ,

Instytucja finansowana ze środków Miasta Toruń