19 czerwca – 27 września 2009
Jan Bas Ader, Sebastian Buczek, Hubert Czerepok, Fischli & Weiss, relsierF łewaP, Lukas Jiricka / Paul Wirkus, Marek Kijewski, Katarzyna Krakowiak, Kollektivnye Deystviya, Jacek Koprowicz, Jiří Kovanda, Jacek Kryszkowski, Zbigniew Libera, Leszek Przyjemski, Robert Rumas, Daniel Rumiancew, Syreny TV, Adam Witkowski, Julita Wójcik, Zakład Produkcji Dźwięku, Ziemia Mindel Würm
Inicjatorzy: Robert Rumas i Daniel Muzyczuk
Aranżacja przestrzenna: Robert Rumas
A więc, panowie, z całą mą miłością
Polecam się. Co taki biedak
Jak Hamlet zdolny jest uczynić, aby
Okazać miłość tę i przyjaźń, tego,
Z bożą pomocą, nie doznacie braku.
Wracajmy razem, no i zawsze, proszę,
Na ustach palce.
Zwichnięty czas, w przeklętym ja momencie
Rodziłem się, by leczyć to zwichnięcie.
No, chodźmy razem!
Wychodzą
William Szekspir, Hamlet
Pierwsi europejscy koloniści w Nowym Świecie zniknęli, pozostawiając swoje osady i kartkę ze słowamiPoszliśmy do Croatan. Croatanie to nazwa sąsiadującego z osadą szczepu Indian. Twierdzi się, że wymordowali oni osadników, ale doniesienia o zielonookich Indianach zdają się przeczyć tej wersji zdarzeń. Istnieje hipoteza, że wybrali się w podróż przenoszącą ich w inny wymiar.
Zniknięcie powszechnie kojarzy się z klęską. To co niewidzialne jest umiejscowione poza granicami życia publicznego, a niewidoczny nie ma wpływu na kierunek, w którym społeczność podąża. Lecz co się stanie jeśli przyjrzymy się konkretnym gestom? Kiedy staniemy wobec postaw, które owo „zejście do podziemia” traktują jako element strategii? Te mikropraktyki niejednokrotnie stanowią ćwiczenia z Utopii, która choć niemożliwa w sensie globalnym, być może jest w zasięgu ręki jednostki.
Wykluczenie społeczne może występować pod różnymi postaciami. Może być spowodowane splotem niekorzystnych okoliczności, ale może również stanowić autonomiczną decyzję osoby wykluczającej się. Badanie owych praktyk i ich przyczyn jest centrum, wokół którego projekt jest rozwijany, uwaga natomiast skupiona jest na różnych gestach ustanawiających prywatne utopie.
We wczesnych latach sześćdziesiątych Marcel Duchamp zauważył, że w związku z komercjalizacją świata sztuki jedynym rozwiązaniem dla wielkiego artysty przyszłości będzie zejście do podziemia, stanie się niewidocznym. Ta hipoteza znalazła swą realizację w postawach artystów neoawangardy. Jak jednak spełnić ją w czasach, w których radykalna społeczna zmiana jest postrzegana jako dążenie z gruntu utopijne?
Zniknięcie nie oznacza braku głosu. Pustka nadal komunikuje. W starożytnych Atenach osoba wykluczona z życia publicznego nazywana była idiotą. Idiotą był również człowiek prywatny – ten, który na własne życzenie zrezygnował z dystrybucji władzy i przestrzeni publicznej, a więc udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących zbiorowości. Autowykluczenie ujawnia więc granicę pomiędzy dwoma, zdawałoby się rozdzielnymi sferami: publicznym i prywatnym. To, co prywatne jest również polityczne, czy też może być tak rozpatrywane w kategoriach gry, w której stawką jest swego rodzaju władza. Wnętrze, aby zaistnieć, musi przemyśleć swoje konstytutywne zewnętrze.
To co jest wykluczone jawi się jako nie w pełni materialne. Widma przekraczają granicę pomiędzy materią, a tym, co ulotne, między aktywnością i pasywnością. Widmo ojca Hamleta pomimo swojego zawieszenia między egzystencją i pustką zmusza bohatera dramatu Szekspira do podjęcia zobowiązania. Wymuszając przysięgę czy też obietnicę na osobie, której się objawiają, wpływają na świat realny i tym samym wywołują efekt ciągłego przemieszczania się niepewnej granicy pomiędzy prywatnym i publicznym.
Prace i gesty ujawnione w ramach projektu Poszliśmy do Croatan ukazują prawdziwe historie zniknięć i detektywistyczne poszukiwania śladów po tym, co stało się widmowe i konfrontują je z artystycznymi fikcjami, które podejmują tematykę autowykluczenia. Postacie śledczych wymijają się z poszukiwanymi. Idioci przygotowujący grunt pod określenie własnej, osobistej utopii, poszukują odpowiedzi na pytanie o sens życia. Te działania oświetla księżyc, który z jednej strony jest symbolem życia wyobcowanego, a z drugiej jest patronem poetów. Bohaterowie Słusznej drogi Fischlego & Weissa w blasku księżyca odnajdują prawdziwą spontaniczność w muzycznej improwizacji. To dźwięk przenosi pustkę po tym, co odchodzi. Być może widmo jest tylko muzyczną wibracją powietrza.