MENU

DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

Twój Vincent, reż. Dorota Kobiela / Hugh Welchman, Polska...

Wstęp na wernisaż wystawy Davida Lyncha „Silence and Dynamism”

Opublikowano: 28 września 2017 Views: 1568 Archiwum, Kino Centrum

Przeżyć: metoda Houellebecqa, reż. Arno Hagers / Erik Lieshout / Reinier van Brummelen, Holandia 2016, 70′

W 1991 roku nikomu wówczas nieznany Michel Houellebecq opublikował esej „Rester vivant” (ang. „To Stay Alive”). Był wówczas pogrążonym w depresji rozwodnikiem, administratorem sieci komputerowej, próbującym swoich sił w poezji. Zapewne nie śniło mu się, że za parę lat zostanie jedną z największych gwiazd światowej literatury, niemalże prorokiem pokolenia singli, dla jednych wieszczem moralnego upadku Zachodu, dla innych ostatnim sprawiedliwym, walczącym o jego przyszłość – pisarzem, do którego przyznaje się zarówno lewica jak i prawica, a każda z zupełnie innych powodów.

Esej, będący błyskotliwym zbiorem porad skierowanych do „tych, którzy zaraz mają się poddać” jest pochwałą twórczej wolności, która nieuchronnie prowadzi do cierpienia i samotności, będących ceną za bezkompromisową realizację własnego „ja”. Czuć tu wszystkie obsesje przyszłego wielkiego pisarza: depresję, uwolnienie poprzez sztukę, gorzką refleksję nad światem, pochwałę bezkompromisowości i indywidualizmu, oskarżenie matki o nieczułość wobec dziecka…

Skromnym objętościowo tekstem zafascynował się sam Iggy Pop, który w rozterkach pisarza znad Sekwany rozpoznał ból towarzyszący mu przez wiele lat na scenie. Gwiazdor jest przewodnikiem po całym filmie – w zaciszu swojego ogrodu w Miami rozsmakowuje się w soczystych fragmentach houellebecqowskiej frazy. Fanem francuskiego pisarza stał się już kilka lat wcześniej, gdy za namową Lieshouta napisał kawałki do jego wcześniejszego filmu, dokumentującego powstanie „Możliwości wyspy”. To wtedy nastąpiło pierwsze spotkanie rockmana i pisarza, które zaowocowało prawdziwą męską przyjaźnią. „Przeżyć: metoda Houellebecqa” rejestruje odwiedziny Iggyego w domu Michela…  Choć nie jest to do końca Michel, i nie jest to do końca jego dom… Scena tej wizyty jest jak żywcem wyjęta ze stron powieści Houellebecqa.

Inni bohaterowie to ludzie, którymi inspirował się Houellebecq: cierpiąca na syndrom maniakalno-depresyjny i schizofrenię poetka, pracująca jako recepcjonistka, schizofrenik – pisarz i malarz z chorobą dwubiegunową. Ich dzieła rozmawiają ze sobą tworząc ulotny kolaż, wzbogacony przesłaniem późniejszego autora „Cząstek elementarnych”. Obraz całości jest niejednoznaczny, poetycki, dający niezafałszowany wgląd w nieuchronne związki choroby psychicznej i artystycznej twórczości.

Reżyser, choć opowiada o szaleństwie, od którego nie ma ucieczki, nie odmalował filmu w czarnych barwach. Sam określał go jako „feel-good movie about suffering”, dbając umiejętnie o rozłożenie akcentów komicznych i tragicznych. Są tacy, którzy podejrzewają Houellebecqa o zaplanowaną na lata blagę – po niektórych scenach ich szeregi będą zapewne liczniejsze…

 

 

Tags: , ,

Instytucja finansowana ze środków Miasta Toruń